Pierwsze chwile za oceanem to męczące formalności na lotnisku. Nie należy to do przyjemnych rzeczy gdy zmęczony lotem musisz odpowiadać na rożne pytania i przechodzić od jednego punktu do następnego. Zawsze istnieje ryzyko odmowy wizy i powrót do kraju. Znane są takie przypadki.
Najważniejszym dokumentem jakim dysponowałem oprócz paszportu był oczywiście list od Citizen and Immigration Canada w którym to czarno na białym było stwierdzone:
"Your application to work in Canada has been approved." Nikt nie pytał mnie o ubezpieczenie, które wg wcześniejszych informacji miało być obowiązkowe. Oby nie musiało się przydać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz